środa, 31 grudnia 2014

mała czarna z fochem

a no tak. Barbara strzeliła focha o zaginioną kieckę, albowiem była przyszła kartka od Mikołaja, że ona kiecka ładna tylko trochi ciasna w pasie ale jak on M. schudnie po świętach to się zmieści. Może odda może nie. No i się narobiło. Smarkała się po kątach Baśka, teraz oficjalnie i niemal po królewsku zakręciła nosem, bo i owszem za okno poszła, tyłek odmroziła (stąd smarkanie) i w imię czego. I jeszcze jej przygadałam o wiejskodyskotekowych zamiłowaniach i makijażu a ona nie taka, ona ąęparyżę. Na sylwestra i przebłaganie nasze chce sukienkę właśnie paryżę kutiur, Małą Czarną.
Rzeźbiłam wczoraj tą małą czarną przez pół dnia (część to mordowanie maszyny wciągającej materiał), ofc wykrojka, potem druga (nom, lubię tak marnować czas na szycie, a potem darcie ryja bo 2 godziny rysuję krzywe a na szycie stricte mam 15 minut... ech), potem poprawka kutiuru... Wreszcie jest. Mała Czarna. Noszona klasycznie albo uwodzicielsko.




iiiiiiiiiiiii no jak zwykle. miały być foty. z okazji sylwestra M wrócił z pracy wcześniej i zobaczył. foty. zrobił mi pfffffffffffff wielkie, że takie foty takiej kiecki chcesz wstawić?  tu sie pruje tu wylazła nitka tu nieobrobione weź to zrób porządnie.
:(
no i idę zrobić porządnie drugą kieckę, bo przez to ubieranie, rozbieranie, ubieranie fafnaście razy od wczoraj, faktycznie zaczęła się pruć i snuć. nie zabezpieczyłam brzegów. moja kulpa.
perfekcjonista... ale ma rację, jak by to wyglądało, strzępiąca się kutiur z Paryża? fżyciu. choooooociaż....

2 komentarze:

  1. strzępiąca się może być gotik stajl a la Helcia Bonham-Carter i rozmaite gnijące panny młode , czemu nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. widzisz, dobrze mądrego posłuchać czasem, miałam ciepnąć w kosz ale przerobię na gotikę :) i tą drugą chyba też, bo jakoś przestała mi się podobać taka zwykła, za prosta dla Barbary jest ;)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło :)