Oł jeeeeeee!!!
Siama siama!!! :D
I to w dzień, w którym nie spodziewałam się NIC zrobić, bo zaplanowany był od 7 rano do 23. A tu zonk, plany się sypnęły, gdybym wiedziała wcześniej, że nic z nich nie będzie to robiłabym sobie swoje od 12 a nie od 18.
Nic to. Ważne, że mam swój wykrój i dałam radę sama, bez podpierania się pomocami naukowymi, chociaż miałam to w planach, od poniedziałku w razie gdyby ;) I wszystko w 10 minut... Boszszsz... pewnie są i lepsze ale ten jest MÓJ ;)
Teraz spokojnie sobie mogę zacząć szyć.
Koniec ogłoszeń parafialnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
będzie mi miło :)