Wygrałam aukcję. Po kilku dniach oczekiwania na wysłanie przedmiotu przez sprzedającego, bo to a nie w domu, wyśle jak wróci, a to nie dotarł na pocztę, wyszła do mnie w piątek. Dotarła wczoraj. Prosiłam sprzedającego o staranne zapakowanie lalki, żeby się nie połamała. Za 12 zł za przesyłkę (i to najtańszą wybrałam, zwykłą poleconą) spodziewałam się chociaż owinięcia jej czymś w nieruchomą mumię. Lalka dostała kopertę bąbelkową koniec. Nieładnie.
Śmierdzi trochę fajkami, więc musi iść do mycia razem z kłakami. O dziwo włosy w stanie idealnym, prościutkie, rozczesane, gęste i związane jak widać na foci. Obstawiam, że ktoś je wcześniej doprowadził do porządku, bo to niemożliwością jest takie czyste i porządne kłaki przy tak brudnej głowie, jaką Franca ma. To jest na plus, bo musiałabym sama kołtuna ratować a bojam się trochę takich zabiegów.
Kwiknęłam nieprzyzwoicie jak odebrałam paczkę i cieszę się, że dotarła cała, niepołamana, i że opis "sprawna, cała i zdrowa" ma się do rzeczywistości nawet bardzo dobrze. Lekko jej nogi latają, ale oj tam wiem przecież, że używana, nie spodziewałam się nowej lalki za 9,50 ;). I dziękuję Punciakowi za linka do niej :*
Zdjęcia jeszcze nieodszczurzonej Francy, czas jaki miałam dziś na jej kąpanie poświęciłam na posta ;)
Tak. Wiem.
Mam paskudny parapet i okno.
********************
Dzięki pomocy Reihy, która zidentyfikowała szczurka, wiem, że to pierwsza seria Dead Tired :) Dziękuję :)
Byłaby śliczna gdyby nie zombi-luk , kto wpadł na pomysł robienia lalek-trupów *załamka* ?
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się parapetem , też taki ma i okno nielepsze :P