Krótko i treściwie dziś - jesiennie się zrobiło, June zażyczyła sobie sweterków we wszystkich kolorach jednorożca i jakichś sukienek, bo się okazało że no nieeeeeee maaaaa sieeeeeeee w coooooo ubraaaaaać... Na upartego można powiedzieć, że się wyrobiłam w temacie, chociaż sweterkowy szał jeszcze się nie skończył, a sukienki i spódniczki i bluzeczki do kompletu już się zaczęły a skończą pewnie latem XD Wstępnie prezentujemy ukończone i częściowo sprzedane już sztuki :) mój faworyt jako pierwszy, no przepiękny jest na żywo...
Nikt mi na słowo pewnie nie uwierzy jak powiem, że nie mam czasu? Nie mam czasu :( na nic. Ostatnie 3 tygodnie mnie znów przemieliły, biegałam załatwiałam przygotowywałam się i teraz od etatu dzieli mnie tylko dziś - albo będzie albo nie. Idę się dowiedzieć co wypadło, jak tylko dopiję moją ostatnią "wolną" kawę ;)
A tyle sobie planowałam, tyle chciałam zrobić, jak tylko się zacznie przedszkole, jak już będę miała te pół dnia dla siebie, nareszcie, na co tylko chcę, i zamiast tego miałam wściekły wrzesień i wściekły październik i co dalej zależy od dziś, ale spodziewam się, że od poniedziałku się zaprzęgnę do kieratu etatu i o spełnianiu marzeń i planów dalej będę mogła sobie tylko marzyć. Już nawet nie planować, bo wątpię, żebym wygryzła więcej niż godzinę wolnego, gdzieś między północą a pierwszą... XD chociaż ten etat to fajny i to takie moje zawodowe marzenie, w sumie się spełni, o ile, więc też się cieszę (tak, trochę na zapas, ale to raczej kwestia godziny na potwierdzenie ;)) ... Ech. Nie dogodzisz ;)
W każdym razie idą kolejne zmiany, chciałam napisać, że od 6 lat nie było spokoju, ale jak dobrze pomyśleć to od 8, a jak sięgnąć pamięcią dalej to w sumie trzebaby przywołać studenckie czasy, kiedy może i było ciekawie, ale nie aż tak, żeby trzeba było co rok życie od nowa układać bo "coś".
I ten brak stabilności trochę mnie męczy. Niby wszystko jest ok, niby jak powinno, ale co chwilę wyskakuje to coś, co każe się zastanawiać na serio - co dalej i dlaczego nie tak jak sobie umyśliłam i do czego się szykowałam.
No. Ulało mi się, dopiję kawę i idę po wyrok ;)