A co.
Zaciesz mam to się dzielę, podobno radość to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli ;)
Szyło się...
Rudzielec mój bezimienny ciągle
A tu uszytek gotowy, wymaga wykończenia ale Sherry ubrała i nienienienieściągnęnie.
Nawet rajtki się udały za pierwszym razem, tak mi fajnie grają z granatem...
Mam już nowe sukienki, wczorajszy dzień oraz troszkę piątku mogłam wreszcie coś podziubać, ale to następnym razem, bo też muszę wykończyć oraz dorobić jakieś sweterki i rajtki, żeby wyglądały :)
Lecę do lasu :D
Granatowa bardzo mi się podoba - poproszę do niej rajstopki w czarno pomarańczowe prążki;)
OdpowiedzUsuńPoszukam w kartonach czegoś podobnego :D
UsuńObie sukienki fajne, granatowa skromna ale ja takie bardzo lubię. Żółty bardzo fajnie ją podkreśla :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczne stroje :) Granatowa bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa też obszywam intensywnie moje panienki:)
OdpowiedzUsuńChcę zobaczyć co zrobiłaś :D będę czekać na kolejnego posta :)
UsuńRudzielcowi możesz dać na imię Ania lub Alexa albo Aleksandra ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Dzięki za propozycje, ale to niespecjalnie moje typy ;) coś wymyślę ;) Pozdrawiam również :)
Usuńja bym granatową założyła rudej
OdpowiedzUsuńi od razu każdy by w Niej zobaczył
Miriam goniącą po lasach za swą
niepokorną miłością ;P
Widzę, że dzieje się uszytkowo na blogu, oj dzieje... :) Super :) Będę podglądać. Dodaję blog do obserwowanych :) Ja też muszę się wziąć za szycie - ostatnio nie miałam kiedy. Miło tu :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń