Z opóźnieniem ale pokazuję uzupełniające pastelowe sety do wcześniejszych mori :)
Zła jestem na siebie, maj minął a ja ani zdjęć ani ubranek w sumie nie poszyłam. Za to - pewnie z nudów ;P - kupiłam działkę. Taki wiecie podświadomy przymus, coś siedzi w mózgu i drąży i gryzie i pcha wbrew nam do czegoś - tak i mnie pchało, chociaż przecież ja mam co robić, mam szycie i w sumie mało czasu na nie i na lalki... I spośród kilku, w stanie od "totalny ugór do zaorania" do " przyjemna miejscówa, posiać fasolkę posadzić pomidorka i koniec roboty" wybrałam tą jedną jedyną. To był ten mój zmieniający życie projekt, no i muszę przyznać, że zmienił, chociaż już nie raz przez ten miesiąc się zastanawiałam pocomitobyło... XD
Kto zgadnie którą, ma uścisk ręki prezeski ;)
Świetne ubranka, najbardziej podobają mi się komplety ze spódniczką w kratkę. :)
OdpowiedzUsuńA działka - zazdroszczę! To dosłownie i w przenośni pole do popisu. Warzywniak, kwiaty, altanki, klomby, skalniaki - co tylko ci się zamarzy, możesz mieć swój mały rajski ogródek. :) I oczywiście fotografować w nim lalki.
:D nooo jest co robić, na wszystko co wymieniłaś mam miejsce i plan, gorzej z siłami i czasem. A dziś + 34 w cieniu i wściekłe komary, po ostatniej fali wyroiły się w ilości masakrycznej, okien się otworzyć nie da a dopiero na działce siedzieć. Byłam wczoraj, podlać, ale pogryzły mnie tak (mimo odstraszaczy maści sprejów itp.), że dziś jestem jednym wielkim bąblem :/ czekamy na trucie ale miastu sie nie spieszy :/ zreszta działek i tak nie zleją :/
UsuńAle miejscówa do zdjęć jak najbardziej - to zresztą pierwsza rzecz, którą Małż powiedział o działce - no, będziesz miała gdzie cykać lalki :D