wtorek, 3 lutego 2015

The effing eff!!

Jak to jest, cokolwiek dobrego powiem głośno, zaraz się odwraca. Cokolwiek pochwalę, zaraz się psuje, cokolwiek zaplanuję - w 24 godziny staje się niemal niemożliwym. Czymkolwiek się ucieszę - dowali mi za chwilę z drugiej strony tak, że cycki opadają.

Zepsuła mi się maszyna, prując przy okazji chyba czwarty raz robioną górę od sukienki dla dyńki. Jutro jedzie do naprawy, będę musiała pożyczyć drugą do czasu naprawienia mojej, nie zostanę na tydzień czy dwa (czy nie daj borze dłużej!) bez maszyny, absolutnie. Zaczynam się zastanawiać nad nową, taką już z wyższej niż marketowa półki, bo ileż można w kółko naprawiać to samo...

A wczoraj miałam TAKI wieczór... To chyba kara za ten zaciesz :(

5 komentarzy:

  1. Przykra sytuacja :( Wszystkim coś się ostatnio coś psuje, mi odłamał się bolec od ręki lalki, Nellodinie z http://moda-pullip.blogspot.com/ też poszła maszyna... Jakieś fazy księżyca czy co? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, sama się chciałam pochwalić Cahan :P
    Składamy reklamacje do lutego, to chyba będzie przeklęty miesiąc ._.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wiem dziewczyny co jest, ale niech sobie to coś już pójdzie :(
    reklamację grupową chyba powinni gdzieś uwzględnić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze tak jest jak sie człowiek z czegoś ucieszy , u mnie to normalna norma że jak z czegoś się ucieszę , od razu dostaję przez łeb na wszystkich frontach . Jak mówi stare przysłowie - co się polepszy to się popieprzy .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, popieprzyło sie równo :( ciąg dalszy cudownego inaczej tygodnia poprzedniego. Ech.

      Usuń

będzie mi miło :)