środa, 4 listopada 2015

Coś ładnego, coś czarnego

Są!!!!!!!!! Sąsąsąsąsąąąąąsąąąąąąąąąąą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!            

Owoc mojej męki weekendowej. Dwa miesiące zabrało mi zdecydowanie się na i zabranie konkretnie do roboty, dwa dni zabrało mi zaprojektowanie i zamówienie. Z czego półtora dnia zmarnowałam na kreatory online i przeglądanie co też tam one mają ładnego i w ogóle. W sumie jednak zrobiłam po swojemu w gimpie, i najwięcej czasu zabrała mi decyzja  - które tło wybrać :D  takie czy takie czy takie może czy takie... Ómieram na grypsko czy cokolwiek to jest, ale te najgorsze choróbskowe dni chyba dość dobrze spożytkowałam :)  przynajmniej ja jestem zadowolona. Szkoda tylko, że nie mogłam zamówić a dwudziestu takich, dwudziestu taaakich i taaaaakich, żeby mieć wszystkie naraz a nie tak - łooo - jednakowe sto ;)




Dzięki temu, (m.in. ;),  nareszcie moje ubranka mogą jakoś ludzko wyglądać...






Zestaw "Mała czarna z płaszczem" na modelce :) 






Uciekam do łóżka, chorowanie mnie wykańcza bardziej niż myślałam, jeszcze 23 nie ma a ja śpię na siedząco :(

5 komentarzy:

  1. Tak profesjonalnie :D śliczne te wizytówki. Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo klimatyczne wizytówki, ale Twoje "kiecki" bronią się same, nawet bez ładnego opakowania:)
    Szybkiego powrotu do zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie taka mała czarna - wystrzałowa!
    a tło w folijkę - ujmujące serce :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło :)