sobota, 28 listopada 2015

Kto ogląda ostatki ten piękny i gładki ;)

Ostatki czyli ostatnie już sztuki zrobionych sukienek. Więcej nie mam, słowo ;)  Ale znów - jeśli teraz ich nie wrzucę, to już raczej nigdy, bo tematów na kolejne wpisy mam chyba do przyszłych wakacji i wszystkie czekają od dawna w kolejce. I nadal szyję kiedy tylko mogę, tylko teraz nie na pulisie... ;)
 Enyłej.  Ostatki.









Dość stare już zlecenie, prosty strój wzorowany na postaci z książki T. Pratcheta.





Sama nie wiem, o czym będzie kolejny wpis :D   Moje dziewczyny mają gościa, a właściwie dwóch,  ja mam starą Dalkę z nowym makijażem i mega dodatkami i jest tak śliczna, że padniecie, potrzebuję tylko nowych oczek do niej - kto wie gdzie dostać, kto w PL robi???   a Armin po zmianie wiga wygląda tak obłędnie i cudnie, jak zawsze marzyłam chciałam i wyobrażałam ją sobie. I ma sukienkę, której jeszcze nie pokazywałam. Szytą - uwaga - na początku lata. A ja wieczorami dalej działam craftowo i mam więcej migoczących i błyszczących suwenirów do pokazania. I czapek (na pulisie ale ciiii ;)  I tak jeszcze spokojnie ze dwadzieścia innych różnych tematów. 
Ufff. I w zasadzie zastanawiam się, patrząc na tą ogromną listę zaległości do pokazania, kiedy mam na to wszystko czas. Przecież ja naprawdę NIE MAM czasu. Ostatnio bardzo nie mam, a cały tydzień z hakiem jest tak kompletnie dołujący tym, co przynosi każdy dzień, że myśleć mi się o tym wszystkim nie chce :(  jedyny sposób, żeby się oderwać od dołków to kawałek plastiku, maszyna albo dziubanie po nocach. Tylko relatywnie mało tego odstresowania się, na to wszystko co się podziało :/  Dobra koniec myślenia o tym bo głowa mnie rozbolała. 
Lecę do roboty, zleconko czeka a musi być na poniedziałek. Tia. Dlatego post jest za postem ;) :D
Dziękuję za uwagę

I ponawiam pytanie - kto robi, gdzie dostać, oczka dla Dalek???

wtorek, 24 listopada 2015

O cudownym prezencie...

...wspominałam ostatnio. Nareszcie zrobiłam porządnie zdjęcia i chwalę się, bo jest czym!!!

       Nie wiem czym sobie zasłużyłam, raczej niczym ;) po prostu chyba byłam troszkę nieprzemyślanie nachalna, ale nie ze złej woli :) - tak bardzo spodobały mi się miniaturki u Wielkiej Mamy, że piszczałam przy monitorze oglądając każdego posta na jej blogu. Nie liczyłam na prezent, nie spodziewałam się, że ktoś może mi coś dać, tak po prostu.

Wielka Mama jest cudowna. Nie dość, że ma wielki talent, to do tego ma na pewno WIELKIE SERCE, bo zlitowała się nade mną i tak oto mam moje wyproszone ;), na własność, tylko moje moje, absolutnie cudowne maleństwa. Wszystko robione przez nią.







Piękna hostessa pokaże skalę tych maleństw :)




Wielka Mamo - jeszcze raz Ci dziękuję, jestem zachwycona niezmiennie i za każdym razem, kiedy biorę do ręki te maleństwa, żeby sobie na nie popatrzeć i podotykać. Na dzień dzisiejszy razem z innymi drobiazgami stanowią małą jesienną dekorację na mojej półce :)  Mam nadzieję, że kiedyś pozwolisz mi się jakoś za nie odwdzięczyć :) 



piątek, 20 listopada 2015

Fotospam :)

Zdjęciowy spam, ale znów jak nie wrzucę ich teraz, to nigdy, albo nie wrzucę innych zdjęć.
Dużo się dzieje, nawet powiedziałabym bardzo dużo :) ale o wszystkim we właściwym temu czasie opowiem. Na dziś część druga ubranek i uciekam do craftowania, to co teraz robię jest takie, jak lubią sroczki (czyli ja :D) - błyszczy się, migocze i zmienia kolorki jak zorza... Relacje wkrótce :)














A do tych, co dotrwali do końca mam pytanie - ponieważ zaraz już stuknie mi roczek na blogu, chciałabym to jakoś uczcić. Rozdawajka losowana to dobry pomysł?  Byłby ktoś chętny a jeśli tak to na co? :)

piątek, 13 listopada 2015

Nareszcie gotowe!

Ufff. Pracowite dni za mną. Spinałam się żeby dziś, w piątek 13-go, zrobić update na etsiaczku. Data przyjemna, a jak już konkretnie było to i konkretnie się do wykańczania wzięłam. I są, i nareszcie jakieś lepsze fotki niż na kolanie wykańczanie.
Proszę Pań i Panów - moje śliczne (tak wiem słodzę sobie ;)) sukienki i słodkie bluzy. Dziś część pierwsza, bo ciuszków za dużo jak na jeden post.












Cieszę się i tą mobilizacją, bo jednak dałam radę, a w zawalaniu terminów mam czarny pas, i samymi ciuszkami, zwłaszcza pasiakami, bo wyszły bosko. Trochę szkoda mi je puszczać w świat, ale z drugiej strony materiał mam, w sumie mogę sobie zrobić takie jeszcze raz :)

Teoretycznie należy mi się odpoczynek, ale mam tyle projektów w głowie oraz zaczętych a czekających na dokończenie, że nie mogę sobie pozwolić na leserstwo. Poza tym stosik słitaśnych materiałów jakoś dziwnie urósł od ostatniej prezentacji na blogu... Siakoś tak sam. Tak jakby. Także ten.
No.

;) 

poniedziałek, 9 listopada 2015

WIPy :)

*** WIP ***

Stare i nowe ale jak nie teraz to już nigdy nie pokażę ;) 







Druga część zakupów, zbierałam się do nich no naprawdę dobre pół roku, ale w końcu są, znalazłam też czas i na to. W pasmanterii metr wstążki 0,30 - 0,50 gr. Ja za krążek 20 metrów zapłaciłam złotówkę. Paczki są po 10 i 20 metrów, zależy od szerokości. Łatwo sobie policzyć ile wydałabym kupując w pasmanterii, pomijając już prawie zerowy wybór tu u mnie. Nie wspominając o zawieszkach...
A i tak usunęłam połowę rzeczy z chciejlisty. Sroka jestem ;)




Od dziś będę męczyć aparat, szykuję duży update w sklepiku i czeka mnie masa focenia, pisania i ogólnie mało  kreatywnej pracy :/  ale to rzecz, którą też trzeba zrobić.
Pozatymco. Poza tym nowe plany, nowe projekty nieszyciowe (już zaczęte ;) ), nowe zlecenia oraz cudowny prezent do pochwalenia się :D, który to zasługuje absolutnie bezdyskusyjnie na osobny post  *.*

Nadal jestem chora a co najgorsze coraz gorzej jest z moim dzieckiem :(  w związku też z tym nie mam pojęcia co i kiedy z moich planów i zamówień uda mi się zrobić :( co za cholerstwo się przyplątało... 


środa, 4 listopada 2015

Coś ładnego, coś czarnego

Są!!!!!!!!! Sąsąsąsąsąąąąąsąąąąąąąąąąą!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!            

Owoc mojej męki weekendowej. Dwa miesiące zabrało mi zdecydowanie się na i zabranie konkretnie do roboty, dwa dni zabrało mi zaprojektowanie i zamówienie. Z czego półtora dnia zmarnowałam na kreatory online i przeglądanie co też tam one mają ładnego i w ogóle. W sumie jednak zrobiłam po swojemu w gimpie, i najwięcej czasu zabrała mi decyzja  - które tło wybrać :D  takie czy takie czy takie może czy takie... Ómieram na grypsko czy cokolwiek to jest, ale te najgorsze choróbskowe dni chyba dość dobrze spożytkowałam :)  przynajmniej ja jestem zadowolona. Szkoda tylko, że nie mogłam zamówić a dwudziestu takich, dwudziestu taaakich i taaaaakich, żeby mieć wszystkie naraz a nie tak - łooo - jednakowe sto ;)




Dzięki temu, (m.in. ;),  nareszcie moje ubranka mogą jakoś ludzko wyglądać...






Zestaw "Mała czarna z płaszczem" na modelce :) 






Uciekam do łóżka, chorowanie mnie wykańcza bardziej niż myślałam, jeszcze 23 nie ma a ja śpię na siedząco :(