niedziela, 4 października 2015

A taki spam mały ;)

A co.
Zaciesz mam to się dzielę, podobno radość to jedyna rzecz, która się mnoży, gdy się ją dzieli ;)

Szyło się...



Rudzielec mój bezimienny ciągle




A tu uszytek gotowy, wymaga wykończenia ale Sherry ubrała i nienienienieściągnęnie.
Nawet rajtki się udały za pierwszym razem, tak mi fajnie grają z granatem...


Mam już nowe sukienki, wczorajszy dzień oraz troszkę piątku mogłam wreszcie coś podziubać, ale to następnym razem, bo też muszę wykończyć oraz dorobić jakieś sweterki i rajtki, żeby wyglądały :)

Lecę do lasu :D

12 komentarzy:

  1. Granatowa bardzo mi się podoba - poproszę do niej rajstopki w czarno pomarańczowe prążki;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obie sukienki fajne, granatowa skromna ale ja takie bardzo lubię. Żółty bardzo fajnie ją podkreśla :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne stroje :) Granatowa bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też obszywam intensywnie moje panienki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę zobaczyć co zrobiłaś :D będę czekać na kolejnego posta :)

      Usuń
  5. Rudzielcowi możesz dać na imię Ania lub Alexa albo Aleksandra ;)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za propozycje, ale to niespecjalnie moje typy ;) coś wymyślę ;) Pozdrawiam również :)

      Usuń
  6. ja bym granatową założyła rudej
    i od razu każdy by w Niej zobaczył
    Miriam goniącą po lasach za swą
    niepokorną miłością ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że dzieje się uszytkowo na blogu, oj dzieje... :) Super :) Będę podglądać. Dodaję blog do obserwowanych :) Ja też muszę się wziąć za szycie - ostatnio nie miałam kiedy. Miło tu :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło :)