niedziela, 5 lipca 2015

Walka z dredami

W nocy o północy (poważnie). Stan przed :

Gniazdo z wierzchu nie wygląda bardzo źle, no od połowy już dredy ale taki lajcik


E no co tooo


WTF??? Kot się tym bawił???


 I tak jest po całości niestety. Może odżywka, szmaponik, spa z jedwabiem?
 Ten błysk to po ś.p. odżywce z ojejkami jakimiś. Pachnie kokoskiem. Fafuła niewzruszona, trzeba to sposobem wziąć.
Narzędzie zbrodni, u mnie się na to mówi dratwa, taki szpikulec do robienia dziurek w skórze (nie ludzkiej) :)


Stan na rano po dłubaniu od 22 do 2 w nocy. To na ręce to to. Noooom... jakaś 1/10 całości. Ale miałam przerwy więc w sumie może 2,5 - 3 godziny mi to zajęło. Bella ma nieruszone nożyczkami oryginalne kłaki do kostek.


Wczoraj w nocy dodziubałam więcej, ale robota jest ... hmmm... powiedzmy, że uczy cierpliwości i żeby nie być pazernym, że się nie da za dużo naraz, że ciężkawo jest jednocześnie czytać i dziubać bo jak się nie patrzy to można sobie wbić szpikulca pod paznokieć i to boli ;)  ale ogólnie mam radochę, że siamasiama i że bidulę ratuję i będzie śliczna niedługo.
BidaBella została też przechrzczona na Lulę vel Julę :D

Uciekam do dłubania, jutro kolejny pracowity planowo szyty dzień :)

2 komentarze:

  1. Życzę powodzenia w dłubaniu :) I cierpliwości też, bo coś czuję, że się przyda ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Lula niedługo swymi pięknymi lokami utula!

    OdpowiedzUsuń

będzie mi miło :)